Nadarza się kolejna okazja by obejrzeć prace Katarzyny Jachimowicz. Autorka przyzwyczaiła nas już do swych specyficznych „podwójnie symetrycznych” form. Tym razem jednak w miejscu feerii kalejdoskopowych barw mamy delikatną fakturę, światłocień, relief i (prawie) monochromatyczność.

To ograniczenie środków ekspresji współgra z przedstawieniami równocześnie pozostawiając więcej miejsca na grę wyobraźni. Widz może być zaskoczony obserwując formy napięte, rytmiczne, uciekające w sztucznie wykreowaną przestrzeń, a jednocześnie emanujące trudnym do wytłumaczenia spokojem. Czy ów spokój, stabilność, poczucie bezpieczeństwa to tylko wpływ symetrii i stonowanych barw? Bardzo silne wydaje się skojarzenie obrazów z buddyjską mandalą – symbolem cyklicznej przemiany, ale też jedną z form medytacji.

Piasek to to również symbol upływającego czasu mierzonego klepsydrą lub czasu traconego jak piasek przesypujący się między palcami.

Autorka zwraca uwagę na przemiany następujące ciągle, bez przerwy i w każdej sekundzie. Lecz z drugiej strony… Może nic się nie zmienia – tak jak nie zmieniają się ziarenka piasku. Wieczne, te same i takie same.

Mikroskopijne kamienie.

Maciej Kałwiński